Dziś rozegraliśmy 3 nieznaną. Teoria przeciwfazy została osłabiona - Kuba był 10, ja 4, Stachu po niezłym locie zajął niestety dalszą pozycję. Widać sędziowie widzą to czego my nie widzimy...
Stres udziela się przed jutrzejszym dniem - jestem 2 w klasyfikacji nieznanych, medal jest tak blisko, a zarazem tak daleko... Kuba poszedł w tabeli do góry. Generalnie myślimy pozytywnie, tylko komary nas w...
Pośpiech
Jak przystało na młodzież gniewną zawody zaczęliśmy nierówno. Pierwszą konkurencją był jak zawsze program znany obowiązkowy. W konkurencji tej najlepiej z nas wypadł Kuba zwany Kotkiem a w Czechach nawet Kocurkiem (7 miejsce) w środku stawki uplasowałem się ja, znaczy Pośpiech (16 miejsce). Pechowcem dnia okazał się Stachu, który nie dość, że zarobił jedno zero za zepsutą figurę to pod koniec wiązanki pomylił kierunki i dołożył dwa następne zera (31 miejsce)... Tuż przed nim uplasował się nasz debiutant Jarek (30 miejsce), dla którego są to pierwsze zawody międzynarodowe, za co oczywiście będzie musiał zapłacić frycowe. Następny dzień rozpoczynaliśmy w zupełnie różnych nastrojach. Stachu był wyluzowany najbardziej, Kuba stresował się wysoką pozycją wyjściową a ja wisiałem gdzieś pomiędzy nimi.
Czas szybko upływa. Wydaje się ,że tylko co przyjechaliśmy do Hosina a tu już rozegrane trzy konkurencje. Wyniki i bieżący podgląd sytuacji na stronie WGAC 2009 :
W załączeniu kilka fotek z Mistrzostw w tym obie wiązanki nieznane. Znaną, pierwszą nieznaną i dowolną mamy już za sobą. Druga nieznana jutro.
Jak do tej pory pogoda nam dopisuje. Loty odbywają się sprawnie a sędziowie mają pełne ręce roboty. Lotami kieruje mówiący chyba siedmioma językami Ludek Kluger. My staramy się jak możemy albo i bardziej.
Stres latania zawodniczego łagodzą piękne widoki. Okolice Hosina to wzgórza porośnięte łąkami i lasami z lustrami jezior. Pełno to zabytkowych budowli, zamków i kościołów.